Cały rozwój kynologiczny zaczął się u mnie w 2003 roku. Wtedy musiałam dowiedzieć się czym jest lęk separacyjny, tak silny u mojego samojeda… i w sumie od tego się zaczęło. Tak mocno wkręciłam się w zwierzęcy świat, że życie bez startów, seminariów, rozwoju i zgłębiania tej magicznej wiedzy przestał dla mnie istnieć.
Miałam szczęście poznać wielu wspaniałych szkoleniowców, dzięki którym poznałam techniki używane przeze mnie po dziś dzień.
Ale jeszcze większe szczęście miałam do zwierząt. Każde nauczyło mnie czegoś innego. Psy były moją miłością od początku, jednak dzięki nie ograniczeniu się jedynie do szkolenia jednego gatunku nauczyłam się wykorzystywać niezwykłe tricki..
Dużo dało mi prowadzenie domu tymczasowego dla gryzoni. Szczury, króliki, świnki morskie…. Niby proste zwierzaki, a jednak każde miało swój charakter, zupełnie inne potrzeby… Bardzo wiele zyskałam ucząc najmniejszych Braci Mniejszych technik, które obecnie wykorzystuję przy szkoleniu psów.
Każdy gatunek może Nas w końcu czegoś nauczyć, prawda?
Obecnie w moim przydomowym stadzie są trzy wspaniałe psy- Alma, Lucek i najmłodszy Lux, oraz Kotka Silva.
Swoja drogą… Wiecie, że agresywne zachowanie u szczura potrafi wywołać… zapach świecy zapachowej stojącej pomieszczenie dalej?
W swojej pracy kierują się dobrem zwierzęcia, jak również spokojem właściciela. Nie jestem zwolenniczką „przewrotów”- nie wszystkie zmiany musimy wprowadzać na raz, dla niektórych z Was może być to zbyt dużo.
Kolczatka, obroża elektryczna, dławik, kantarek, easy-walk… to narzędzia treningowe, które powinny być używane w ostateczności. Nie uświadczysz ich na moich szkoleniach, jednak, jeśli kolczatka daje ci poczucie bezpieczeństwa, to najpierw popracujemy nad twoim zaufaniem do psa, waszą więzią, a dopiero później zdejmiemy możliwe, że jedyne urządzenie dzięki któremu czujesz się bezpiecznie na spacerach.
I tak, wiem, że pisząc aż tak bezpośrednio narażam się trenerskiemu światku
W moich szkoleniach może uczestniczyć cała rodzina. Wiem, jak ciężko jest wytłumaczyć tym, którzy nie są na kursie nowe zasady- dlatego możesz przyjść ze swoim partnerem, mężem czy dzieckiem. Nie jest to dla mnie problemem.
Pies, czy kot, czy każdy inny zwierzak, który ma zapewnione swoje naturalne potrzeby, rozumie konkretne zasady panujące w swoim domu będzie spokojny i chętny do wspólnej pracy.
Ja chce Was nauczyć jak czytać mowę zwierząt, jak się z nimi porozumiewać. Chce, abyście mieli w swoim zwierzęciu wspaniałego kompana, przyjaciela na całe życie. I zrobię wszystko, aby właśnie taką wiedzę Wam przekazać.